Nareszcie! Po kilku długich miesiącach zakończył się strajk aktorów w Hollywood. Dlaczego odetchnęliśmy z ulgą? Bo to oznacza, że opóźnienia w premierach filmowych przestały się wydłużać i – być może – fanów popkultury czeka wreszcie dobry okres w kinach i serwisach streamingowych. Podsumujmy więc, jakie produkcje opóźnią się przez protest scenarzystów i aktorów. Oto nowe terminy.
Skąd w ogóle wziął się problem ze strajkiem scenarzystów i aktorów w Hollywood? Cała akcja rozpoczęła się na szeroką skalę w czasie, gdy na ekrany kin wkraczał „Barbieheimer”, czyli dwa blockbustery: „Oppenheimer” Christophera Nolana i „Barbie” Grety Gerwig.
Zaczęło się od strajku Amerykańskiej Gildii Scenarzystów (WGA), rozpoczętego 2 maja 2023. Problem pogłębił się, gdy 14 lipca 2023 roku dołączyła do nich Gildia Aktorów Filmowych (SAG-AFTRA). Postulaty protestujących były związane przede wszystkim z… pieniędzmi. Chodziło głównie o zwiększenie tantiem od wyświetleń filmów i seriali na platformach streamingowych.
Sprawą podnoszoną przez twórców były również ekspansja sztucznej inteligencji. Jest ona coraz śmielej wykorzystywana np. przy przygotowywaniu scenariuszy czy czołówek produkcji. Tak stało się np. przy „Secret Invasion” – dość nieudanym serialu Marvela z ostatnich miesięcy. Domagano się także gwarancji stałego zatrudnienia dla twórców.
Kłopot w branży filmowej był poważny, bo samo WGA stowarzysza ponad 11,5 tys. scenarzystów, natomiast SAG-AFTRA ma aż… ponad 116 tys. członków, a wśród nich są największe gwiazdy światowego kina. To dlatego już podczas premiery „Oppenheimera” twórcy i artyści demonstracyjnie opuścili salę projekcyjną, nie udzielając wywiadów mediom. Nie przeprowadzili też kampanii promocyjnej.
Po 14 lipca 2023 roku praca na wielu planach filmowych zamarła, a projekty zaplanowane na jesień tego roku czy wiosnę kolejnego po prostu zamarły. Impas trwał aż do listopada 2023 roku, kiedy ostatecznie wypracowano porozumienie. W jego efekcie udało się uzyskać postulowane podwyżki wynagrodzeń minimalnych, jak również gwarancje zatrudnienia. Miłośnicy popkultury mogą więc odetchnąć z ulgą – ich ulubione produkcje i wyczekiwane nowości wreszcie wróciły na tapet, a prace nad nimi są kontynuowane.
Nie oznacza to jednak, że obędzie się bez opóźnień. Niestety, w wielu przypadkach trzeba się będzie uzbroić w cierpliwość. A przecież przesunięć terminów premier, takich jak w covidowych czasach, miało już nie być!
Lista premier, które odbędą się później z uwagi na strajk Hollywood, jest długa. Trudno byłoby wymienić wszystkie produkcje, na które fani czekają z coraz większym zniecierpliwieniem. Przygotowaliśmy jednak zestawienie tych najważniejszych. Tam gdzie to możliwe informacje uzupełniliśmy nowymi – miejmy nadzieję pewnymi – datami.
„Diuna” Denisa Villeneuve’a była prawdziwym hitem 2021 roku. Gwiazdorska obsada, 6 Oscarów, „rozbity” box office i pozytywne oceny krytyków – nie dziwi, że widzowie nie mogą się doczekać kontynuacji historii Paula Atrydy. Denis Villeneuve najpierw kazał długo czekać na datę premiery, a później – przez strajk – przesunęła się ona z listopada 2023 na koniec marca 2024. Ostatnio twórcy zapowiedzieli jej nieznaczne przyspieszenie – na 1 marca 2024 r. Można się spodziewać, że produkcja powtórzy sukces 1. części adaptacji powieści George’a Herberta. My nie możemy się doczekać. To na pewno będzie uczta dla oczu i uszu!
Kraven to jeden z czarnych charakterów znanych z komiksów o Spider-Manie. I chociaż najpopularniejsza wersja Petera Parkera to ta, która pojawia się w Disney’owym MCU, Sony, które ma prawa autorskie do tej postaci, nie odpuszcza. W ostatnich latach studio wypuściło kilka mniej lub bardziej udanych produkcji fabularnych inspirowanych „złolami” z komiksów. Były zatem dwa, nawet nienajgorsze, „Venom’y”. Był też (kompletnie nieudany) „Morbius”. Teraz czas na „Kravena Łowcę”.
Ciekawostka! To ta postać miała być głównym przeciwnikiem w ostatnim filmie o Pajączku z marvelowskiej trylogii. Szybko jednak zmieniono koncepcję, w efekcie czego dostaliśmy „Bez drogi do domu”. Kraven pozostał jednak w kręgu zainteresowania studia Sony.
Jeden z najbardziej kultowych złoczyńców Marvela, wymyślony przez Steve’a Ditko i Stana Lee, ma powrócić jako główny bohater nowego filmu. On również był początkowo planowany na jesień 2023/wiosnę 2024. Ostatecznie ma wejść do kina dopiero pod koniec lata, 29 sierpnia 2024 r. Miejmy nadzieję, że będzie na co czekać i nie będzie to kolejne rozczarowanie.
Najlepszy film o Spider-Manie? Zdaniem wielu jest to jedna z dwóch animacji z serii Spiderverse. Jej głównym bohaterem nie jest Peter Parker, lecz Miles Morales, a ważną rolę odgrywa tu także Gwen Stacy jako Spider Woman. Ludzi-Pająków jest tu zresztą mnóstwo, a produkcja zachwyca nie tylko wartkim, zadziornym scenariuszem czy fenomenalną animacją oraz świetną muzyką. To ona wniosła powiew świeżości do historii o Człowieku-Pająku i wprowadziła widzów w koncepcję multiwersum.
Kiedy więc zapowiedziano, że będzie trzecia część (a ta być musiała, bo „dwójka” skończyła się mocnym cliffhangerem!), widzowie zaczęli z niecierpliwością odliczać czas. Początkowo mówiło się o końcu marca 2024 r. Teraz produkcja… zniknęła z kalendarza premier na 2024 r. Czy przyjdzie nam na nią poczekać jeszcze rok? Wszystko możliwe. Pewne jest jednak, że ta historia została ukończona – wiadomo, że twórcy po strajku powrócili do pracy. Zajmie im ona pewnie sporo czasu – jeśli ma być utrzymany absolutnie spektakularny poziom animacji. Kto widział te produkcje, a zwłaszcza 2. część – ten może sobie wyobrazić, ile miesięcy muszą spędzić artyści, aby dopracować tę perełkę absolutnie w każdym calu.
Zobacz również: Morbius – co to za postać?
O ile data premiery nowej animacji ze Spiderverse pozostaje zagadką, o tyle w przypadku animowanego filmu osadzonego w uniwersum “Władcy Pierścieni” wszystko jest już jasne. Pierwsze wyświetlenia odbędą się 12 grudnia 2024 r, czyli… 8 miesięcy później niż pierwotnie zapowiadano.
Czym będzie ta produkcja? To prequel wydarzeń znanych z „Władcy Pierścieni”, rozgrywający się w III Erze Śródziemia. Jego głównym bohaterem ma być Helm Żelaznoręki, król Rohanu. Historia ma wyjaśniać m.in. dlaczego i jak Rogaty Gród stał się legendarną fortecą tego królestwa oraz skąd wzięła się nazwa Helmowy Jar.
Czy film wyprodukowany przez New Line Cinema i Warnera „odczaruje” trylogię Tolkiena po, delikatnie mówiąc, nieudanym serialu Amazona? Miejmy taką nadzieję. Z cierpliwością wyczekujemy tego momentu.
Również „wyrzutek” marvelowego świata, czyli Deadpool, powróci na ekrany z opóźnieniem. Jakim? Obecnie premiera jest zaplanowana na 26 lipca 2024 r. Czy jest na co czekać? Wydaje się, że tak! W końcu na ekranie, poza Ryanem Reynoldsem w roli Wade’a Wilsona, ma się też pojawić… Hugh Jackman. A to oznacza, że powraca Wolverine! W jakiej roli? Czy będzie to tylko cameo, które ma podbić marketing filmu? A może pełnoprawna postać? Widzowie przekonają się o tym w kinie już latem. Pewne jest jedno: będzie zabawnie, bo… inaczej z Deadpoolem być po prostu nie może.
Sprawdź także: Deadpool – na czym polega fenomen antybohatera?
Premiera kolejnej odsłony serii o Ethanie Huncie z Tomem Cruisem w roli głównej również przesunęła się, i to dość spektakularnie.
Pierwotnie była zaplanowana na 28 czerwca 2024 roku. Obecnie ogłoszona data jest o niemal 11 miesięcy opóźniona – to 23 maja 2025 roku. To oznacza jeszcze 18 miesięcy czekania!
Co ciekawe, zmieniony ma zostać tytuł produkcji. Pierwotnie miało to być „Dead Reckoning Part Two” – co odnosiło się do pierwszej części tej historii. Jak zatem będzie się nazywać nowa wersja? Tego nie wiadomo, a na wiarygodną informację będzie trzeba sporo poczekać.
“Obsuwy” pojawiły się nie tylko w świecie filmów. Z opóźnieniem widzowie zobaczą też wyczekiwane seriale. Dla fanów Marvela największym rozczarowaniem będzie z pewnością przesunięcie daty premiery starego-nowego Daredevila.
Że Matt Murdock powróci, i to w ramach MCU, fani wiedzieli już od czasu ostatniego fabularnego filmu o Spider-Manie. Tam Charlie Cox, grający tę postać, pojawił się jako (świetne!) cameo. Na ekrany MCU zawitał też w produkcjach Marvela Kingpin (ponownie Vincent D’Onofrio). Był „widziany” w „Hawkeye’u”. Ma się też pojawić w produkcji „Echo”, aby „w pełnej krasie” powrócić właśnie w „Daredevil: Born Again”.
Kiedy się to stanie? Póki co Marvel nabrał wody w usta. Wiemy, że „Echo” ma wystartować (również z opóźnieniem) 10 stycznia 2024 r., co daje nadzieję, że „Daredevil” pojawi się w kolejnych miesiącach tego roku. Kiedy dokładnie? Data nie została jeszcze ogłoszona. Czujemy jednak, że na tę produkcję warto będzie poczekać.
Agatha Harkness to pierwsza „prawdziwa” wiedźma w MCU. Pojawiła się już jako czarny charakter w serialu „WandaVision”, a teraz ma dostać własną (zapowiadaną jako komediową) produkcję. Była ona przewidziana na końcówkę 2023 roku. Niestety, przez strajk aktorów i scenarzystów w Hollywood i ta produkcja przesunęła się. Obecnie podawana data to wrzesień 2024 r. Zobaczymy, czy Marvel i Disney dotrzymają słowa.
Opóźnienia dotknęły również “pozamarvelowy” świat. Jedną z produkcji, która każe na siebie długo czekać, jest 5. Sezon kultowego „Stranger Things”. Produkcja Netflixa, będąca jednym z największych hitów platformy, zgromadziła ogromne rzesze fanów. Ich rozczarowanie przesunięciem terminu wznowienia produkcji jest duże. Kiedy nastąpi premiera odcinka 1 piątego sezonu? Jeszcze nie wiadomo.
Na opisanych przez nas tytułach lista przesuniętych premier się oczywiście nie kończy. Na szczęście w kolejce czekają inne, które nieco osłodzą oczekiwanie. Nadal dostępne są też starsze, kultowe tytuły, do których zawsze warto wrócić. Retro-seans „Iron Mana”? A może powrót do pierwszej trylogii „Gwiezdnych Wojen”? To zawsze świetny pomysł na długie, zimowe wieczory. Życzymy udanych seansów!